przez wolontariusz » Pn mar 19, 2012 7:35 am
Pani Dorota od początku mówiła, że daje dom tymczasowy, nikt nie ma do niej żadnych "pretensji", chce zdrowego psa - ja to rozumiem, tym bardziej, że dopiero co pochowała swojego chorego na raka kości dalmata. My się cieszymy, bo przynajmniej nie siedzi w schronie, a żal, bo kurde miał być zdrowy... Wstyd jak... A szkoda gadać... Mam nadzieje, że trafi się dobry dom, też szukamy ciągle, ale wiecie jaka jest mentalność w Polsce - pies 4 letni to już stary pies i takich nikt prawie nie chce, a co dopiero Dolar - 7 lat i głuchy...